w kryzysie DAJ SOBIE CZAS – czyli jak odzyskać stabilność w niestabilnym świecie?

Nasz układ nerwowy jest bardzo mądry – w chwilach niepewności i zagrożenia działa zupełnie inaczej, niż w czasach spokoju i bezpiecznej przewidywalności.

To w końcu całkiem oczywiste, że wtedy gdy musimy walczyć o życie, nie ma za wiele przestrzeni na radosną twórczość i rozwijanie własnego potencjału, prawda…?  A jednak, czasem wymagamy od siebie niemożliwego – na przykład wtedy, kiedy w kryzysie, w czasie stresu, osłabienia więzi między ludźmi, izolacji, pogorszenia sytuacji ekonomicznej, zagrożenia zdrowia i życia, pandemii, wojny… oczekujemy od siebie spokoju, dystansu, racjonalnego osądu, a momentami nawet utrzymania wysokiej motywacji i efektywności w wykorzystywaniu czasu. 

Zacznijmy od tego, że sytuacja niepewności, ze świadomością zagrożenia życia włącznie, nie jest: normalna, bezpieczna i przewidywalna… A więc może powodować w organizmie reakcję stresową.

Piszę MOŻE, bo każdy z nas trochę inaczej interpretuje rzeczywistość, ma inne (indywidualne) zasoby i indywidualną odporność psychiczną (ang. resilence, czyli tak naprawdę elastyczność, sprężystość i zdolność do regeneracji sił, czyli wracania do stanu sprzed – jak to pokazowe krzesło w gablotce z IKEA, które maszyna obciąża wiele tysięcy razy, a ono wraca do poprzedniego kształtu… Niestety w języku polskim nie znalazłam dobrej definicji na resilence).

Z całą pewnością w najbliższym otoczeniu znajdą się ludzie, którzy nieźle radzą sobie z niepewnością, całkiem dobrze poradzili sobie z pandemią (i nawet może się rozwinęli), a w obliczu zawirowań politycznych zachowują trzeźwy osąd.

Ten wpis nie jest dla nich.

Ten wpis jest dla tych, którzy czują, że ich poczucie bezpieczeństwa zostało podkopane, a na horyzoncie majaczy bezsilność.

To oznacza, że stopniowo, nie z własnej woli zostajemy wyrzucani ze swojej strefy komfortu – czyli tego stanu, w którym czujemy , że nasze zasoby, potencjał i umiejętności są wystarczające, żeby radzić sobie w świecie.

(więcej o strefie komfortu, o „samorozwojowych” nieporozumieniach wokół niej i o tym dlaczego jest taka ważna przeczytasz tutaj)

W stanie, w którym jesteśmy zestresowani, zagrożeni, niepewni, jesteśmy jak statek wyrzucony z bezpiecznej przystani: może towarzyszyć nam uczucie odrętwienia i niechęci do działania, lub też poczucie że nie możemy się skoncentrować ani usiedzieć i tracimy energię na chaotyczne działania, które nie bardzo mają sens, ale nas wyczerpują – obie te reakcje są w pełni naturalne. To adaptacyjne reakcje naszego organizmu na stres.

Jak żyć… (w niestabilnych czasach)?

Joga i psychologia dostarczają nam kilku pożytecznych narzędzi, które mogą pomóc nam w odzyskaniu dostępu do swojej strefy komfortu (lub chociaż spróbować ją przedefiniować i zbudować taką „strefę tymczasowego komfortu”).

1. Obserwacja i akceptacja – czyli zrozumienie tego jak działa nasz układ nerwowy i jak wygląda nasza indywidualna reakcja na stres. To moment, w którym warto przypomnieć sobie, że odpowiedzialna za reakcję stresową autonomiczna gałąź układu nerwowego działa niezależnie od naszej woli (dlatego nazywa się autonomiczna), a jej rolą jest ochrona naszego organizmu. Jednym słowem: masz prawo do swoich indywidualnych reakcji na zagrożenie i nie ma sensu porównywać się z innymi. Być może to dobry moment, żeby sięgnąć do swojej apteczki antystresowej i przypomnieć sobie co Cię uspokaja i koi i z czego możesz skorzystać w tej sytuacji.

2. Wdzięczność – przypomnij sobie o wszystkim co masz i za co możesz teraz czuć się wdzięczny (najtrudniej jest zacząć, potem leci z górki. Pomyśl o swoim ciele, o tym, że umiesz czytać i masz dostęp do darmowej edukacji, o bezpiecznych 4 ścianach i ciepłym łóżku, o ludziach, z którymi dzielisz wartości i pasje… Jeśli chcesz, możesz skorzystać z formularza Poranne Ładowanie)

3. Rutyna – czyli coś co łączy wielu więźniów, którzy przetrwali niewolę w dobrej kondycji psychicznej, oraz osoby na długich odosobnieniach. To nie heheszki – okazuje się, że stała struktura dnia jest kluczem do rozwijania odporności psychicznej (wraca nam nieprzetłumaczalne słowo: resilence…). Zastanów się czy w czasie podwyższonego stresu i życiowych zawirowań, jesteś w stanie wprowadzić kilka chroniących Cię nawyków: stałe pory wstawania i zasypiania, stałe pory posiłków, stałe pory ćwiczeń fizycznych, stałe pory na medytację

4. Ruch – wiem że pisałam o tym w poprzednim punkcie, ale chciałabym zwrócić na to szczególną uwagę: ruch poprawia humor, pomaga nam osadzić się w tu i teraz i przywraca świadomość ciała. Zajrzyj na mój YouTube, ninja i wybierz swoją sekwencję na dziś.

5. Duchowość – nie każdy ma taką możliwość, ale jeśli należysz do tych szczęśliwców, którzy wierzą w siłę wyższą albo porządek Przyrody, to czerp z tego garściami. Pielęgnuj świadomość, że Wszechświat chroni Cię i wspiera, a wszystko ma sens.

6. Inni i hojność – dawanie wsparcia innym to najlepsza metoda na odzyskanie kontaktu z własnymi zasobami. Wymyśl swój własny sposób na hojność: obdaruj uśmiechem, miłym słowem, swoim czasem, pieniędzmi, albo życzliwym gestem. Mamy więcej niż nam się na co dzień wydaje i dobrze jest sobie o tym przypominać.

POWIĄZANE ARTYKUŁY

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email