Przeproś się ze swoją STREFĄ KOMFORTU.

Według wielu współczesnych mówców motywacyjnych prawdziwe życie zaczyna się dopiero wtedy, kiedy porzucimy własną strefę komfortu, idąc pod ręce z ryzykiem i niepewnością. Tak sugeruje przynajmniej 10 pierwszych wyników wyszukiwania w google. Wygląda na to, że strefa komfortu to najgorsze miejsce, w którym możesz się znaleźć… 

Tymczasem współczesna psychologia nie pozostawia na takim podejściu suchej nitki – bo okazuje się, że aby się rozwijać, potrzebujesz najpierw… poczuć się bezpiecznie.

Chciałabym zaprosić Cię dzisiaj do przyjrzenia się temu jakie masz podejście do swoich osobistych zasobów.

Z badań nad różnicami pokoleniowymi, których jedną z pionierek jest Jean M. Twenge wynika, że dzisiejsi zaabsorbowani rozwojem młodzi Amerykanie mają więcej kompetencji i są bardziej pewni siebie, ale dużo bardziej nieszczęśliwi niż rodzice i dziadkowie.

To ciekawe, bo żadne pokolenie nie miało takiej wolności i dostępności narzędzi do rozwoju osobistego, a na każdym kroku podkreśla się, że przecież rozwój osobisty to inwestycja, która zwróci się nam z nawiązką, dając nam m. In. poczucie szczęścia i spełnienia.

Jeśli tak, to co się zepsuło..?

Okazuje się, że problem leży najprawdopodobniej w tym, co motywuje nas do rozwijania się (m.in. na co w arcyciekawym wykładzie o strefie komfortu zwraca uwagę Joanna Flis z SWPS)

Po raz pierwszy kompleksowo do kwestii smorozwoju i urzeczywistniania własnego potencjału podeszli psychologowie humanistyczni, kilkadziesiąt lat temu (konkretnie w latach 60. XX w). Zwracali oni uwagę na to, że motorem do rozwoju, odkrywania i eksploracji siebie jest SAMOAKCEPTACJA.
Czyli..?
Dopiero kiedy wiem kim jestem, mam świadomość swoich kompetencji i swojej wyjątkowości, potafię nazwać to, co mnie cieszy, znam siebie i doceniam siebie, ba! lubię siebie – otwierają się dla mnie drzwi do rozwijania tych kompetencji na których mi zależy (a raczej sama sobie je otwieram i systematycznie podnoszę poprzeczkę, jeśli mam ochotę).
Według koncepcji psychologów humanistycznych, to, kim jesteś teraz to Twoje:
– zasoby
– potencjał
– umiejętności

Współcześnie koncepcja rozwoju osobistego została wywrócona do góry nogami. Gdzieś w okolicy lat 90. i przynależnej im (przynajmniej w USA, w które po dziś dzień jesteśmy zapatrzeni) propagndy sukcesu, wszechobecnej na ustach i w książkach ekspertów od urzeczywistniania własnego potencjału, pojawiły się zdania że możemy być kim tylko zechcemy. Jeśi tylko wystarczająco się postaramy możemy stac się każdym. Byle tylko nie sobą.
Współcześnie: to kim jesteś teraz to Twoje
– wygodnictwo
– lenistwo
– odpuszczanie sobie
– nuda
W ten sposób motorem do rozwoju stał się BRAK SAMOAKCEPTACJI – obecnie wielu z nas rozwija się po to, aby w końcu poczuć się lepiej i zacząć się akceptować.

Jeżeli czujesz, że dotyczy to Ciebie choć w małym stopniu i zdarza Ci się mieć wyrzuty sumienia spowodowane tym, że będąc sobą jesteś nie dość dobry, to najwyższy czas rzucić światło na przekonania, które kierują Twoim życiem i może zmienić zasady gry..?

O ile łatwiej jest Ci coś sprzedać, kiedy czujesz wyrzuty sumienia?

Pamiętaj, że prawdziwy rozwój zachodzi wtedy. kiedy jesteśmy świadomi tego, co posiadamy, doceniamy to i rozwijamy. Kiedy znamy swoją wartość. Nieustanne przekreślanie swoich kompetencji, wiedzy, dotychczasowych umiejętności, predyspozycji genetycznych (yes! To też się liczy – i podkreślam to dlatego, że wiem z czym zmagasz się czasem na macie do jogi) w imię bycia “najlepszą wersją siebie” sprawia, że ciągle czujemy się z sobą źle.

Zamiast dawać sobą manipulować, postaw na samoświadomość i doceń to kim jesteś, ninja – rozgość się w swojej strefie komfortu. Dopiero kiedy złapiesz autentyczny kontakt ze swoimi zasobami i nauczysz się je doceniać i z nich korzystać, dopiero kiedy dasz sobie czas, żeby się poznać i polubić, dopiero kiedy nauczyć się wracać do swojej Bezpieczej Przystani – być może pojawi się miejsce na rozwijanie żagli..?

POWIĄZANE ARTYKUŁY

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email