Na początek dobra wiadomość: żeby praktykować jogę NIE MUSISZ TEGO WSZYSTKIEGO MIEĆ.
Pomoce mają nam ułatwić wejście w niektóre pozycje, pogłębić lub zmodyfikować pracę w niektórych asanach, albo rozwinąć się w praktyce (np. zwiększyć zakresy, lub wzmocnić co nieco).
Pomoce do jogi to nie pokemony – you don’t have to catch them all. Pamiętaj, że warto najpierw po prostu trochę popraktykować, sprawdzić czy lubisz jogę i co Ci tak NAPRAWDĘ potrzebne. A oto lista moich ulubionych pomocy, które towarzyszą mi w przygodach na macie (i za którymi czasem tęsknię w podróży;)) Kolejność nie jest przypadkowa (na końcu wpisu wkleiłam kody zniżkowe, z których możemy korzystać przy zakupach).
1. KOC
to moim zdaniem pierwsza i najważniejsza pomoc (nawet ważniejsza, niż mata – bo ćwiczyć asany można z powodzeniem na ciepłej, nieślizgającej się podłodze). Jego wielofunkcyjność jest godna podziwu. Może służyć bowiem jako:
- podkładka pod kolana w klękach (dla wrażliwców nieodzowna!),
- podkładka pod pośladki w pozycjach siedzących,
- podkładka pod barki w świecy,
- po zwinięciu lub złożeniu sprawdza się jako zastępstwo dla wałka (o wałku będzie niżej)
- okrycie do relaksu lub medytacji
Ja mam w domu 3 koce, których używam do jogi:
– jeden koc polarowy
PLUSY: jest lekki, ciepły i miękki, MINUSY: jest niestabilny i bardzo cienki – nie sprawdzi się np. w świecy, ale pod kolana i jako okrycie już tak
– dwa koce tzw. wojskowe albo iyengarowskie (od nazwiska nauczyciela jogi Iyengara, który prawdopodobnie jako pierwszy stosował je w praktyce na tak szeroką skalę), zwane też po prostu kocami do jogi (w sklepie Nui mamy 5%zniżki z kodem BASIANUI5 )
PLUSY: są grube, niepuszyste i nie ślizgają się, więc stanowią stabilną podporę, są ciężkie i w relaksie dają przyjemne uczucie dociążenia ciała do ziemi, MINUSY: nie da się ich prać w zwykłej pralce bo mogą ją uszkodzić jak nasiąkną wodą, nie pachną zbyt pięknie, są szorstkie w kontakcie z gołą skórą, są ciężkie i trudno je transportować
2. ŚCIANA
ściana to prawdziwa przyjaciółka jogina. Sprawdza się jako wsparcie w rozciąganiu (np. barków, boków ciała), rolowaniu oraz wzmacnianiu mięśni core i w ćwiczeniu balansów. Moja ulubiona funkcja ściany to zdecydowanie wsparcie dla nóg w relaksach (sprawdź na YT w jodze dla biegaczy, lub w jodze na ociężałe nogi).
3. MATA
To najlepsza przyjaciółka jogina i towarzyszka jego codziennych zmagań, odkryć i przygód. Jej dwie podstawowe funkcje to przyczepność i amortyzacja. Trzecia, nie podstawowa, ale dla wielu z nas ważna to funkcja estetyczna – mata ma być po prostu ładna (żeby nam się miło na niej ćwiczyło i żeby dobrze wyglądała na zdjęciach, prawda?;)).
Kwestie praktyczne, na które warto zwrócić uwagę przy wyborze maty to:
– tendencje dłoni i stóp do pocenia się. Jeśli Twoje dłonie i stopy są zimne na poczatku praktyki a w miarę czasu spędzonego na macie trochę się rozgrzewają, polecam matę kauczukową. Jeśli natomiast spływasz potem od początku do końca praktyki, polecam matę pokrytą ręczniczkiem z mikrofibry.
– wrażliwość stawów: kolan, krzyża i boder. Jeśli Cię bolą, wybierz grubszą matę (i dodatkowo używaj kocyka wtedy gdy coś się wbija w matę i boli)
– sposób używania: jeśli masz zamiar często przewozić matę – wybierz wersję cieńszą i lżejszą; jeśli koncentrujesz się głównie na praktyce w domu – wybierz grubszą, bo jest wygodniejsza, a ciężar nie ma wtedy takiego znaczenia.
Moim ulubionym tworzywem jest kauczuk – dlatego, że jest eko, naturalny i superprzyczepny.
Wśród kauczukowych mat mam swoje 3 faworytki:
- maty 100% kauczukowe, a zwłaszcza odkryte przeze mnie pod koniec 2018 maty eco-pro które są w 3 grubościach i dość skromnej, ale przyjemnej palecie kolorystycznej: ja używam maty o grubości 4 mm.
PLUSY: fantastyczny stosunek ceny do jakości, zachwycająca przyczepność, 100% ekologiczny produkt, można prać je w pralce w niskich temperaturach, jeszcze nie spotkałam osoby która byłaby z tej maty niezadowolona; MINUS: od pół roku znalazłam tylko jeden, mianowicie na początku użytkowania do maty przykleja się wszystko co mamy na podłodze w promieniu kilku metrów (kurz, paprochy, włosy i sierść). Na szczęście wystarczy ją przetrzeć wilgotną szmatką i wygląda jak nowa. Ta cecha mija w miarę użytkowania i z każdym rozwinięciem jest coraz lepiej - maty kauczukowe z warstwą mikrofibry, których używam wyłącznie przy intensywnej praktyce (i przy treningach cardio) – czyli po prostu wtedy, kiedy się ze mnie leje oraz do zdjęć i filmów, bo po prostu są piękne:). Na co dzień, przy łagodnej praktyce nie sprawdzają się u mnie zbyt dobrze, bo jak mam suche dłonie i stopy to się ślizgam na tym ręczniczku, którym są pokryte (ręczniczek zaczyna działać antypoślizgowo dopiero kiedy kończyny są wilgotne).
- maty kauczukowe pokryte warstwą korka – to ulubione maty mojego męża. Korek jest ciepły, miły i naturalny – w dotyku trochę jak przytulanie się do drzewa. Dla mnie jego poślizgowość jest porównywalna z matami pokrytymi mikrofibrą (dlatego jest u mnie na 3 miejscu), ale wiem, że wielu joginów ten rodzaj mat ceni sobie najbardziej.
4. PASEK
Pomaga sięgnąć tam, gdzie sami nie sięgamy oraz stopniowo pogłębić nasze zakresy. Jeśli mamy używać paska tylko w roli “przedłużacza”, to zupełnie wystarczy nam pasek od szlafroka. Jeśli natomiast mamy zamiar się “wiązać” w pozycjach lub robić psa z głową w dół na drzwiach to sprzączka, w którą wyposażone są “profesjonalne” paski do jogi, robi robotę.
5. KOSTKI & PIANKI DO JOGI
Podobnie jak pasek, sprawdzają się w pozycjach, w których brakuje nam trochę elastyczności (np. skręcony trójkąt na zdjęciu poniżej) lub kiedy kończyny okazują się za krótkie (np. czasem podkładam sobie kostki pod dłonie, kiedy ćwiczę balanse na rękach, a w szczególności unoszenie się na rękach z siadów – wtedy zwiększa się odległość między tułowiem a ziemią i łatwiej jest się oderwać od podłoża). Używam ich też kiedy chcę zwiększyć świadomość pracy jakiegoś konkretnego obszaru ciała w pozycji – np. ściskam je między udami w mostku, w ten sposób ucząc swój układ nerwowy prawidłowej pracy nóg w tej asanie. Są też stabilnym podparciem, kiedy np. chcemy otworzyć klatkę piersiową w relaksie.
Są różne rodzaje i rozmiary kostek i pianek. Dla mnie najbardziej uniwersalne i stabilne są kostki w rozmiarze ok. 23 x 11 x 7cm. Mam też w domu 2 pianki w rozmiarze mniej-więcej kartki a4, ale używam ich dużo rzadziej (głównie pod pośladki w siadach lub pozycjach asymetrycznych
Jakie tworzywo wybrać? Na rynku są klocki do jogi z różnych tworzyw. Ja zaczynałam od ciężkich, drewnianych (bo wtedy były tylko takie) i mega nieprzyjemne było kiedy się przewracały na palec stopy, więc źle je wspominam:) Obecnie mam kostki piankowe, które są lekkie i łatwe w utrzymaniu, oraz naturalne kostki z korka. Tobie (jeśli jeszcze nie masz żadnych) polecam korkowe.
6. WAŁEK
Bardzo lubię kłaść się na wałku do relaksu, opierać na nim tułów w pozycji dziecka, lub siadać na nim okrakiem do medytacji. W sklepach można znaleźć 2 rodzaje tworzywa, którym wypełnione są wałki (o pokrowcach nie będę się rozpisywać, bo jest ich zatrzęsienie i można je dokupić oddzielnie:))
– wypełnienie bawełniane: bardzo popularne we Francji (nie wiem dlaczego akurat tam…). Wałek jest bardziej miękki, w związku z czym trochę delikatniej “otwera” klatkę piersiową przy relaksie. Lepiej “pracuje” z oddechem, dlatego polecam go dla osób sztywnych. Jednocześnie jest bardziej zwarty i nie rozlewa się tak jak wałki z wypełnieniem gryczanym kiedy jest go mało (patrz niżej) Ważne: trzeba go obracać, a nie kłaść się tylko na jednej stronie, bo wypełnienie się odkształca.
– wypełnienie z naturalnych łusek (najczęściej gryczane): dużo twardszy pod plecami. Dla osób sztywnych taka praca w pozycji może być za intensywna. Pachnie zbożem. Ważne: trzeba go dopełniać, bo łuska gryczana się kruszy z czasem i ilością użytkowania (na palcach 1 ręki mogę policzyć osoby które dopełniły swoje wałki – ja tego nie zrobiłam od lat, chociaż czuję, że by im się przydało, bo jak jest mało wypełnienia to się “rozlewają” na boki…)
7. WORECZEK NA OCZY
Fajny gadżet do relaksu. W zależności od wypełnienia może albo tylko odcinać światło (np. lekka łuska gryki), dodatkowo odprężająco pachnieć (np. lawenda), lub przyjemnie dociążać obszar oczu, sprzyjając ich zrelaksowaniu (np. siemię lniane).
8. POMOCE DO ROLOWANIA
Pomagają rozluźnić i zmobilizować powięzi, oraz precyzyjnie dotrzeć do niektórych napiętych lub obolałych miejsc w ciele. W domu mam duży wałek do rolowania nóg, pleców i potylicy, mały wałeczek do stóp i przedramion, oraz 2 piłeczki różnej wielkości. Sesję rolowania całego ciała robię sobie raz w tygodniu zamiast asan (ważne żeby wtedy dużo pić), a codziennie używam piłeczek: większej do rozluźniania pośladków, a mniejszej do stóp (jak w Jodze dla stóp na YT). Zauważyłam, że rolowanie pomaga mi się rozluźnić i ZDECYDOWANIE zwiększa zakresy
9. BERET
Używam go sporadycznie – a powinnam częściej, bo wspaniale wzmacnia mięśnie głębokie! Polecam go dla nieco bardziej zaawansowanych joginów, którzy szukają nowych wyzwań na macie. Jego destabilizująca funkcja zmusza nas do pełnej uważności i odkrywa przed nami nowe aspekty “starych” pozycji, np. drzewa
10. YOGA WHEEL
Wiem, że u wielu joginów fantastycznie sprawdza się zaawansowanym otwieraniu klatki piersiowej. U mnie kompletnie nie, bo jestem krzywa i koło wbija mi się pod łopatkę, na maksa cierpię i nie mogę się rozluźnić. Plus boli mnie głowa od takiego mocnego wygięcia szyi w tył. ZA TO, podobnie jak na berecie, ćwiczę sobie równowagę (z różnym skutkiem…) i rozciągam uda (które zawsze są napięte od wchodzenia na 6 piętro, biegania i wspinania).
To moje osobiste top 10, ale pomocy do jogi jest duuuużo więcej i ciągle powstają nowe. Pamiętaj, żeby nie dać się zwariować (tylko dlatego, że “Warto mieć“). Grunt to codziennie pamietać o tym, że masz wspaniałe ciało, które robi niesamowite rzeczy takie jak trawienie, oddychanie, pompowanie krwi i RUCH – warto o nie dbać i żyć w przyjaźni przez wszystkie dni na tej Planecie.