Okres połogu jest czasem zmian, trudnym dla kobiety, bardzo emocjonalnym. Wydałaś na świat nowe życie, ale oprócz troski o małego człowieka, potrzebujesz też zatroszczyć się o siebie.
Świadomość tego co dzieje się z Twoim ciałem, czego ciało będzie potrzebować w tym okresie jest niezwykle ważna. Cesarskie cięcie to poważna operacja, dlatego do ciała warto podejść teraz z dużą troską i czułością. Mam nadzieję, że z pomocą tego artykułu uda mi się rozwiać przynajmniej część ogarniających Cię teraz wątpliwości oraz wesprzeć Cię na drodze do pełni zdrowia.
Skoro to czytasz, to pewnie dotyczy(ł) Cię jeden z tych dwóch scenariuszy:
Jesteś w szpitalu po cesarce, wiesz, że na Twoim brzuchu jest zaszyta rana, z która nie wiesz do końca co zrobić. Na razie się jej trochę boisz, i wolisz jej nie dotykać, nie patrzeć. Jakby jej nie było… Cieszysz się, że jest już obok mały człowiek, i nie musisz się nią zajmować, przecież sama się zagoi i zabliźni – jak każda rana.
Lub drugi scenariusz – jesteś w szpitalu i wiesz już o bliźnie (prawie) wszystko. Tylko czekasz, aż dostaniesz zielone światło od fizjoterapeuty i zaczniesz z nią pracować, i ćwiczyć, żeby nie było zrostów i potocznie zwanego „fartuszka”.
Te dwa scenariusze łączy wspólny most: powrót do zdrowia, marzenie o prawie niewidocznej bliźnie i mówiąc wprost językiem pacjentek– ładny brzuch, jak przed ciążą.
Tymczasem w połogu najbardziej istotne jest odpuszczenie, pokora i zaakceptowanie nowego ciała oraz praca, które będzie je regenerować i ustawiać na odpowiednie tory.
W kwestii blizny: na to jak zostało wykonane cięcie, jaką procedurą – nie miałaś raczej wpływu. Na powierzchowny wygląd blizny masz wpływ tylko po części (bo dużą rolę odgrywa tu genetyka). Jednak ogromny wpływ masz na to, jak twoja rana po cesarskim cięciu się zagoi. Czy będzie twardy bliznowiec, czy miękka mobilna tkanka? Tu bardzo dużo zależy od Ciebie i Twojego terapeuty.
Ale zacznijmy od początku.
Zawsze, gdy patrzysz na jakąkolwiek bliznę, widzisz tylko jej powierzchowną warstwę. To tkanka bliznowata w skórze – nazwijmy ją obrazowo: polewą lub tynkiem na torcie.
Z punktu widzenia Twojego zdrowia i samopoczucia, interesują nas jednak pozostałe warstwy tortu, czyli to, co jest pod “polewą”.
Tuż pod skórą w jamie brzusznej – znajduje się tkanka podskórna, pod nią twarda, elastyczna powięź, tkanka tłuszczowa, warstwy powięzi, mięśnie brzucha i otrzewna (czyli worek, w którym znajdują się trzewia) aż w końcu macica.
Powięź, którą przekładane są kolejne warstwy jest niczym sieć pajęcza, jest lepka i w niektórych momentach jest wytrzymała, ale grubsza tworząc np. rozcięgna, a w niektórych cienka. Otacza mięśnie, narządy osobno, ale i łączy je w całość. Wszystkie struktury wewnątrz Naszego ciała powinny więc swobodnie się pomiędzy sobą przesuwać. Powięź spełnia taką rolę – komunikuje ze sobą całe ciało, jeśli więc pociągniesz sieć z jednej strony – to z przeciwnej nawet tej odległej – zobaczysz jej ruch na drugim końcu sieci.
Dlatego między innymi, gdy po cesarce gdy podniesiesz rękę do góry poczujesz ciągniecie w ranie.
To prawda, że skóra może wyglądać pięknie, gdy się zagoi, ale w środku być twarda i napięta. Jeśli blizna jest pozostawiona sama sobie, bez Twojej troski, to wszystkie warstwy “tortu” mogą zlepić się i powodować szereg dysfunkcji.
Na przykład, gdy lekarz przecina wszystkie warstwy by dostać się do macicy, często przecina też powięź pęcherza, w której jest zawieszony – stąd odległą konsekwencją po cesarce może być nietrzymanie moczu. Wyjaśnię Ci to jeszcze za chwilę.
Co jest głównym składnikiem skóry, tkanki łącznej? W dużej mierze kolagen – dlatego skóra jest tak elastyczna, szybko się regeneruje i jest wytrzymała na rozciąganie – może pomieścić w brzuchu rosnącego malucha i wrócić do poprzedniego stanu, co jest bardzo dobrą informacją.
Kluczową informacją jest to, że jeśli brzuch rozciągał się 9 miesięcy to na regenerację również potrzebuje czasu.
Blizna potrzebuje go tym bardziej, ponieważ aby nie tylko dobrze wyglądała na zewnątrz, ale, co ważniejsze, była miękka w środku, musimy uszanować naturalne mechanizmy gojenia się rany pooperacyjnej.
To ważne, gdyż za chwilę dowiesz się, dlaczego dotykając blizny po paru tygodniach możesz wyczuć kulki, zgrubienia z jednej strony i nie musisz wpadać w panikę.
Do zdjęcia szwów czyli ok. 7-10 dni w miejscu cięcia znajduje się rana pooperacyjna. Na początku trwa faza ostra gojenia się tkanek ok. 5 dni. Po tym czasie komórki zaczynają produkcję kolagenu, i tworzy się blizna po cięciu cesarskim. W tym czasie dbaj o czystość i suchość rany. Terapeuta w tym czasie da Ci kluczowe wskazówki dotyczące postawy ciała, oddechu, noszenia maluszka i podstawowych ćwiczeń.
Następnie zaczyna się faza rozrostu blizny w tym jej wytrzymałości mechanicznej trwa do 6 – 8 tygodni. W tym czasie może być ona nadal opuchnięta, obrzęknięta, swędzieć – to normalne. Będą też tworzyć się zrosty – są potrzebne by rana się zabliźniła, jednak jeśli powstaje ich zbyt wiele – i tworzy się bliznowiec, wszystko, co znajduje się pod nią – nie będzie się swobodnie przesuwać.
Tylko spokojnie. Do tego czasu masz prawo odczuwać asymetrię blizny – po jednej stronie jest bardziej miękka a po drugiej wyczuwasz np. „twardą grudkę”. Jest to normalne, i należy zostawić bliznę w spokoju i zaufać swojemu terapeucie. Twoje ciało przechodzi proces intensywnej regeneracji i my chcemy mu w tym pomóc a nie zaszkodzić. Na tym polega Twoja praca i współpraca z terapeutą. W tym czasie terapia polega na ćwiczeniach regeneracyjnych, oddechowych, i dawaniu dobrego podłoża dla gojącej się blizny.
Techniki osteopatyczne, które wykorzystuję w pracy wspaniale się tu sprawdzają, ponieważ pozwalają na pracę z obszarem brzucha i blizny cztery tygodnie po porodzie. Nie zapominajmy, że macica się obkurcza, i brzuch zdaje się być „rozlany”, blizna obrzęknięta, stąd może być wrażenie, że zrosty są bardzo duże i twarde.
We właściwym procesie gojenia blizna niestety nie uzyska 100% wytrzymałości skóry zdrowej!
Jeśli goi się spontanicznie, to proces jej kurczenia się, tworzenie się zrostów, przykurczy znacząco osłabia ten obszar ciała i dlatego nawet po latach, możesz czuć, że blizna ogranicza ruch ciała i ciągnie, „rwie”. Modelowanie się blizny na jej głębszych warstwach trwa do roku a nawet dwóch lat i w tym okresie warto regularnie dbać o jej mobilizację i ćwiczyć. Dlatego, nawet jeśli jesteś rok po porodzie warto udać się do fizjoterapeuty i zadbać o bliznę.
Jeśli zaś blizna jest pozostawiana sama sobie, bez Twojej opieki i terapeuty – to jest jak zasysające inne struktury tornado może ograniczyć ruchomość pęcherzowi, mięśniom brzucha, jelitom. Idąc dalej, może przyczynić się do bólu kręgosłupa czy nietrzymania moczu.
Twoja blizna do 6 tygodni od operacji ma prawo do „humorków”, które wynikają z naturalnych procesów gojenia się tkanek. Ma prawo:
- Ciągnąć, być opuchnięta i bolesna szczególnie 2 tygodnie po operacji.
- Możesz wyczuć tworzące się różne grudki i ich odmiany, które znikają i pojawiają się w jej obszarze.
- Bycia napięta – możesz mieć wrażenie, że górny brzuch wisi na niej
- Swędzieć.
Co możesz zrobić? Bardzo dużo.
Zadbać o ciało przed porodem – jeśli jesteś w ciąży to kluczowy czas, by stworzyć świetne warunki dla regeneracji ciała w czasie połogu.
Jeśli jesteś po porodzie – skontaktuj się z fizjoterapeutą i zacznij regularną pracę. Delikatną mobilizację blizny zaczynamy około 5 tygodnia, zaś wcześniej pracujesz dookoła niej ćwicząc i dbając o prawidłowe wykonywanie czynności dnia codziennego.
O autorce:
Aleksandra Pokora, fizjoterapeutka uro-ginekologiczna, osteopatka, trenerka zdrowego ruchu, mama. Prowadzi zajęcia dla dla kobiet w ciąży i po porodzie.
Jest autorką bestsellerowego PORADNIKA POŁOGOWEGO i współautorką kursu JOGI PO PORODZIE. Olę znajdziesz w Internecie na Sklep Trenuj z Pokorą oraz na IG @trenuj_z_pokora