Świat jest niezwykłym i fascynującym miejscem. I mimo, że technologia jeszcze nigdy nie była tak rozwinięta w historii naszej cywilizacji – wciąż do odkrycia jest przed nami wiele tajemnic. I może właśnie dlatego, że na co dzień otoczeni jesteśmy urządzeniami z ciągłym dostępem do internetu, a dostęp do prądu to już nawet nie przywilej, tylko oczywistość, to ciągle tak bardzo potrzebujemy przyrody.
Zapraszam Cię do zapoznania się z moim subiektywnym wyborem 4 książek, które pomogą Ci na nowo docenić świat wokół i ekspresowo teleportować się w najbardziej fascynujące zakątki naszej planety, a przede wszystkim rozbudzić wrażliwość i poddać refleksji swoje miejsce i rolę na tej wspaniałej planecie.
O tym jak ważna i uzdrawiająca jest więź z przyrodą:
Richard Louv, uważany za ojca chrzestnego ruchu połączenia człowieka z naturą, poświęcił tę książkę naszym relacjom ze zwierzętami – temu jak mogą one nas uzdrowić, odmienić nasze postrzeganie i sposób przeżywania, a także skutecznie wyrwać nas z wirtualnego świata i na powrót ugruntować w Tu i Teraz namacalnej rzeczywistości (kto choć raz głaskał żywe futerko, wie doskonale, że żaden śmieszny kotek na YouTube nie zastąpi tego doświadczenia).
Louv do głosu dopuszcza wielu specjalistów w swoich dziedzinach: naukowców, specjalistów od dzikiej przyrody, psychologów, teologów, rodziców, a z tych rozmów wyłania się obraz prawdziwego połączenia ludzi i zwierząt. To daje nadzieję i niejako kreśli perspektywę na przyszłość – oczywiście dla tych, którzy będą mieli ochotę zwrócić się w stronę Natury i wychowywać następne pokolenia w duchu wrażliwości (o wychowywaniu polecam “Ostatnie Dziecko Lasu” i “Witaminę N” tego autora).
O mocy instynktu i o tym jak mało w gruncie rzeczy potrafimy wyjaśnić.
Najlepsze książki o przyrodzie piszą Ci, którzy jak dzieci nie boją się dziwić i zadawać dziwne pytania. Bo najpierw trzeba zauważyć to, że żuki gnojaki toczą swoje kulki zawsze w linii prostej… Albo że mrówki wiedzą którędy mają iść, żeby odnieść do mrowiska znalezione truchło osy… A dopiero potem zadać pytanie: DLACZEGO? I w dodatku być na tyle zuchwałym, żeby zacząć szukać odpowiedzi! Taki właśnie jest autor: pełen ciekawości, dociekliwy i sypiący anegdotkami jak z rękawa. Czyta się super i może dlatego książka otrzymała tytuł “Przyrodniczej Książki Roku 2019” wg Sunday Times.
Jeśli Wam się spodoba, to koniecznie obczajcie sobie inne tytuły z serii #Nauka Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego – mądre głowy wybierają naprawdę fantastyczne (i w dodatku świeżo napisane) pozycje ze światowej literatury naukowej.
O fascynującym temacie śmierci w świecie Przyrody i o tym, że nic się nigdy nie marnuje, a nowe życie zaczyna się od razu:
Do tej książki wracam jak boomerang. Mam do niej ogromny sentyment, bo pozwoliła mi “odkryć” pozostałe dzieła kultowego przyrodnika Berndta Heinricha (polecam w ciemno! Najlepiej wszystkie i w dużych dawkach). Przede wszystkim jednak porodem moich powrotów jest, to, że w absolutnie fascynujący sposób podjęła temat śmierci w świecie przyrody – a właściwie tego, że tutaj nic nie ginie: jest tylko momentem przejścia i początkiem nowego życia. “Wieczne Życie” podzielone jest na rozdziały, dedykowane różnym organizmom – moje ulubione to: śmierci w oceanach, śmierci drzew i rozdział o niezamierzonej współpracy wilków i padlinożernych ptaków. Po tej lekturze już nigdy nie popatrzymy tak samo na zwalony pień drzewa, lub na kruka.
Pierwszy wybór dla wszystkich, którym się wydaje, że pingwiny i niedźwiedzie polarne czasem się spotykają:
Dostałam ją w prezencie na święta i… mnie zassało. Razem z autorem teleportowałam się na Antraktydę i nie chciałam wracać do ostatniej strony. Fantastyczny barwny język, świetne anegdotki i ogrom wiedzy, podany w taki sposób, że nawet nie wiesz kiedy się przyswaja. Polecam, nawet tym, którzy tak nie znoszą zimna, że noszą skarpety do sandałów.