O kojącej, uspokajającej i poprawiającej nastrój mocy własnego dotyku piszę i mówię na każdym kroku, bo to po prostu jeden z moich „zawodowych” tematów.
Dziś chciałabym zająć się szczególnym aspektem dotyku, a mianowicie tym jak dotyk sprawia, że nasza praktyka jest lepsza – czyli że nie tylko pewniej czujemy się w ciele, ale też bardziej dostępne stają się dla nas ruchy i zakresy, które wcześniej uznawaliśmy za trudne (niezależnie od tego, czy zajmujemy się jogą, czy jakimkolwiek innym ruchem).
Przez lata praktykowania jogi w roli uczennicy, bardzo często towarzyszyła mi myśl, że niektóre komendy, które słyszę od nauczycieli nie mają dla mnie żadnego sensu. Na przykład polecenia dotyczące ustawienia łopatki lub kości krzyżowej. Po prostu nie czułam tych obszarów swojego ciała na tyle dobrze, żeby móc je „korygować”. Do you feel me, ninja? Bardzo długo myślałam, że jest ze mną coś nie tak, aż dzięki neuronauce zorientowałam się, że to całkowicie normalne.
(W pewnym uproszczeniu) różne części mózgu specjalizują się w konkretnych funkcjach. Być może pamiętasz z lekcji biologii, że na styku płatów czołowego i ciemieniowego kory mózgowej znajdują obszary odpowiedzialne za sterowanie ruchem (bardziej „z przodu” czyli w stronę czoła) oraz za odbieranie wrażeń czuciowych z ciała (bardziej „z tyłu” czyli bliżej karku).
Obraz naszego ciała dla mózgu wygląda trochę (dobra – nie trochę, tylko SPORO) inaczej, niż widzimy my, kiedy patrzymy w lustro.
Żeby zobrazować to jak mózg postrzega nasze ciało, kanadyjski neurochirurg Wilder Penfield, stworzył w XX w. pojęcie homunculusa korowego. Czyli… małego człowieczka, a właściwie dwóch, którzy „siedzą” w obszarach czuciowym i ruchowym naszego mózgu:
- Homunkulus czuciowy ma gigantyczne dłonie, wielkie usta, całkiem spore uszy, genitalia i stopy.
- Homunkulus ruchowy ma jeszcze większe dłonie i równie wielką twarz (za to prawie nie ma uszu i genitaliów).
Dużo miejsca w korze czuciowej i ruchowej zajmuje to, co jest dla mózgu ważne.
Obszary łopatki, żeber, pleców czy miednicy nie są tak mocno rozbudowane w naszym mózgu byśmy mogli odczuwać je oraz ruszać nimi tak precyzyjnie, jak palcami dłoni.
Jednak możemy pomóc mózgowi lepiej i bardziej czuć ciało (a w konsekwencji lepiej i sprawniej nim ruszać)
(Znowu nieco upraszczając): mózg odżywia się z „dołu” (czyli najstarszych ewolucyjnie struktur) do „góry” (czyli kory nowej) oraz od „tyłu” (czyli od potylicy) do „przodu” (czyli w stronę czoła).
Na tej ścieżce, pierwsza w kolejce do jedzenia (np. glukozy i tlenu) jest kora czuciowa, a dopiero później kora ruchowa.
Dlatego: jeśli chcemy ruszać się lepiej, musimy najpierw lepiej czuć siebie.
I okazuje się, że istnieje na to bardzo prosta recepta, która brzmi DOTYKAJ SIĘ
KAŻDA stymulacja kory dotykowej będzie skutkowała lepszym obrazem i czuciem ciała i wpłynie pozytywnie na ruch.
Uzbrojona w tę wiedzę eksperymentuję z pracą z dotykiem PRZED i W TRAKCIE jogi i wyznam, że efekty są fantastyczne. Najlepiej sprawdź to sam_a sięgając po kurs COMFORT YOGA, w którym celowy dotyk jest jednym z narzędzi, które pomogą Ci poczuć się lepiej, pewniej i bezpieczniej w ciele.