W DRODZE DO REGULARNOŚCI, czyli krótki poradnik jak praktykować i się nie zniechęcić vol. 2

Nie bez powodu wyryli to nad wejściem do wyroczni w starożytnych Delfach: POZNAJ SAMEGO SIEBIE. To właśnie w samoświadomości i w samowiedzy leży sekret odzyskania kontroli nad własnym życiem. W ramach zgłębiania wiedzy o sobie samych, przyjrzymy się więc temu jaką rolę w naszej pracy nad regularnością odgrywa mózg…

Nasz mózg jest genialnym, precyzyjnym narządem. W każdej sekundzie przetwarza miliony informacji: zbiera i przesiewa dane z otoczenia i z naszego organizmu, wyciąga wnioski i planuje odpowiednie reakcje, zarządza ruchem mięśni, oddychaniem, procesami trawiennymi, w tym samym czasie sporządzając listę zakupów, nucąc piosenkę i zastanawiając się nad rozwiązaniem problemów globalnego ocieplenia.

Nie ma żadnych wątpliwości – nasz mózg to niesamowicie zajęty organ. Nic dziwnego, że nie lubi tracić energii.

Na szczęście Matka Natura wie co robi. W toku ewolucji w naszych mózgach ukształtowały się specjalne struktury, odpowiedzialne za zapamiętywanie i mechaniczne wykonywanie czynności. To dzięki nim nie musimy za każdym razem zastanawiać się jak wrzucić „jedynkę” w samochodzie, jak pokierować kończynami, żeby wybiec po schodach, ani też jak zrobić sobie kanapkę.

Te struktury to jądra podstawne. Upraszczając moglibyśmy powiedzieć, że właśnie tam mieszkają nasze nawyki, czyli wszystkie czynności, które są nam tak dobrze znane, że wykonujemy je niemal automatycznie. W tym czasie reszta mózgu może zajmować się innymi sprawami. Ufff.

Badacz Karol Duhigg, autor książki Siła Nawyku,  kawał życia poświęcił na analizowanie tematu mózgu i nawyków, a jego praca zaowocowała rozłożeniem nawyku na czynniki pierwsze. Zdaniem naukowca na każdy nawyk składają się trzy elementy:

Wyzwalacz(impuls) – czyli coś, co wyzwala w nas określone, nawykowe działanie. Może to być jakieś uczucie, obraz lub dźwięk, (np. odgłos  porannego budzika).

Zwyczaj(czynność) – to działanie, które następuje zaraz po otrzymaniu określonego impulsu (np. wstaję z łóżka po tym jak zadzwonił budzik)

Nagroda za wykonanie danej czynności, która wcale nie musi być czymś namacalnym (np. po wstaniu z łóżka czuję spokój, że nie spóźnię się do pracy. Dla naszego organizmu spokój jest nagrodą.)

Proste, prawda? Naszym sekretem w drodze do regularności będzie więc skorzystanie z odkryć Duhigga i wypracowanie nowego NAWYKU PRAKTYKI asan, pranajamy lub medytacji (lub jakiegokolwiek innego nawyku, który chcesz wdrożyć).

W tym celu:...

Stwórz swój własny wyzwalacz! Ustal jakiś charakterystyczny impuls, który będzie dla Ciebie jasną zachętą do praktyki. Jeśli ćwiczysz asany rano rano może to być na przykład dźwięk budzika nastawionego 10 minut wcześniej (wtedy mózg otrzyma komunikat: „zawsze, gdy rano dzwoni budzik, wstaję i rozkładam matę do jogi”). Wyzwalaczem może być też wieczorny prysznic (komunikat dla mózgu brzmiałby wtedy: „zawsze po wieczornym prysznicu siadam do medytacji”). Znajdź swój wyzwalacz i dobrze się przy tym baw!

Zadbaj o pielęgnowanie zwyczaju – pod wpływem wyzwalacza zacznij swoją praktykę. Ćwicz lub medytuj zawsze w tym samym miejscu, starając się żeby czas sesji również był stały. Niech mózg się przyzwyczai.

Pomyśl o nagrodzie – czy stan umysłu po praktyce jest dla Ciebie wystarczającą nagrodą, czy potrzebujesz czegoś bardziej… hmmm… konkretnego? Jeśli tak, to co to może być? (Ja np. na początku płaciłam sobie 5zł za każdą odbytą praktykę i pod koniec miesiąca kupowałam sobie za to w nagrodę książki. Teraz sama praktyka stała się dla mojego mózgu nagrodą, ale do ćwiczenia asan, których nie lubię wciąż mobilizuję się nagrodą w postaci wielkiego smoothie)

Pamiętaj, że mózg się uczy i na wykształcenie nawyku potrzebuje trochę czasu. Żeby utrzymać motywację, możesz skorzystać ze sposobów, o których piszę w poprzednim artykule: W DRODZE DO REGULARNOŚCI vol.1

Na Twojej drodze do jogowej i medytacyjnej regularności pojawi się z całą pewnością wiele przeszkód: momenty obniżonej motywacji i zniechęcenia. Czytaj wtedy swoją umowę z samym sobą i pamiętaj, że duże i mocne drzewa wyrastają z bardzo małych nasion: na początku nawet nie widać jak kiełkują, potem bardzo łatwo je wyrwać i zniszczyć, ale z czasem rosną mocne i stabilne. Życzę Ci wytrwałości we własnej praktyce i wielu słodkich owoców z twojego Własnego Jogowego Drzewa! <3

POWIĄZANE ARTYKUŁY

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email